Marek Langowski - Księżycowa noc |
To się stanie bardzo niedługo
Wielkie wydarzenie, które zakończy ten horror.
Które zakończy smutek.
W następny Wtorek, gdy zajdzie słońce:
Zagram do końca Sonatę Księżycową.
To odwróci wariactwo świata zanurzonego w cierpieniu
Od ostatnich 200 milionów lat
Cóż za cudowna to będzie noc.
Cóż za westchnienie ulgi,
Gdy zgrzybiały rudzik znów zapłonie czerwienią
I samotne słowiki poderwą swoje zakurzone ogony
By potwierdzić majestat stworzenia.
Leonard Cohen
przełożył Sebastian Korta
W zasadzie wszedłem w zakładkę Cohena, żeby powrócić do tego wiersza, który nie dawał mi spokoju, ale przy okazji nie mogłem się powstrzymać, by również przy innych utworach tego autora pozostawić swoje słowa.
OdpowiedzUsuńTen wiersz wyraża pragnienie specyficzne dla (większości?) ludzi, że oto przyjdzie moment, kiedy wszystko się zmieni na lepsze. W polskiej historii tak było przy okazji śmierci papieża i katastrofy smoleńskiej. To, co stało się potem, powrót do "normalności", udowadnia, że Cohen tworzy iluzję. Jest ona jednak zbyt piękna by się jej oprzeć, by odmówić jej szlachetnego odruchu serca...
Miejcie nadzieję nie tę lichą, marną...
OdpowiedzUsuńDobry Boże, jak ja zazdroszczę ludziom głęboko wierzącym! Dlatego moją religią od lat jest poezja. Tylko tak umiem rozmawiać z Bogiem. Modlę się wierszami...