Los mój... - Leopold Staff

...

Los mój ścigać, śledzić błędne chmury,
Co się po niebie wodzą jak wędrowne owce,
Zazdrościć lotu ptakom mknącym przez lazury,
Kochać cyprys żałobny i płonne jałowce;

Słuchać szmeru, co w pustkach o traw trąca struny,
Koczować w gór spalonych surowej pogodzie
I dziczejąc samotnym sercem, jak piołuny,
Gorycz swych westchnień w wiatrów rozwiewać swobodzie.

Leopold Staff

5 komentarzy:

  1. Dostrzegam tą samą postać, co w znakomitym wierszu Różewicza 'nie wypowiedziane'. Na razie ten cykl, który układasz, przedstawia niespełnienie... Jeśli, Magdo, utożsamiasz się z postacią na ilustracji, a mogę tak tylko domniemywać, to spójrz na tą jaśniejszą część nieba, tam w oddali.

    PS. Wysłałem maila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa! To od Ciebie ten mail?! Bardzo się cieszę:))) Postaram się dziś, najpóźniej jutro, na niego odpisać, dobrze? Dlatego takie czasowe 'stąd-dotąd', bo od dwóch dni jestem chora. Tzn. wczoraj do wieczora i tak pracowałam, ale zmuszono mnie tam zmierzyć temperaturę i w pracy miałam 38,5 st.C. gorączki. No i w domu już padłam zupełnie:(
      Teraz się bardzo intensywnie kuruję (gorączka zbita, ale chyba sztucznie - aspiryny itp. jem niemal w kilogramach) i wciąż mi się chce spać, więc na w miarę sensownego maila aktualnie raczej mnie nie stać.
      Ale ja jestem upartą optymistką z dość silną osobowością, dlatego postanowiłam, że do jutra wyzdrowieję. Howgh!
      I wtedy Ci odpiszę:)
      ___________
      Tak, utożsamiam się z tą kobietą (mój psiak z owym psem też:)), podobnie jak z podmiotami lirycznymi większości wierszy w takich właśnie i podobnych klimatach. Ale nie martw się - ja naprawdę jestem życiową optymistką! I to wcale nie jest żaden paradoks ani jakiś rodzaj przekłamania, bądź zakłamania, że najbardziej kocham mroczne, dekadenckie, depresyjne, etc. wiersze o tęsknocie i niespełnieniu - tylko pewność (moja filozofia życiowa), że życie to droga i stałe dążenie do celu/celów majaczących się gdzieś na horyzoncie: "i ciągle dal, za dalą dal...".
      Wierzę, że momencie kiedy osiągnę błogostan w postaci pełnego samozadowolenia i spełnienia, to stanę przed ścianą i umrę. Moja droga dobiegnie końca i finita la commedia. Dlatego wciąż sama sobie podnoszę poprzeczkę - żeby nie zdziadzieć, nie skretynieć i nie stetryczeć, bo wtedy "pora umierać!":]

      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
    2. Podoba mi się zwłaszcza życie jako droga, sam mam nadzieję, że nie zostanę zasiedziałym Immanuelem Kantem, który choć był wielkim umysłem, to podobno nigdy nie wyjechał z Królewca... Możesz to sobie wyobrazić? Dla mnie to przerażające...

      Zdrowiej czym prędzej, a ze śmiercią nie śpiesz się.

      Usuń
  2. Staff i nic więcej nie trzeba dodawać . . .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem. Ty i Staff - równa się: bez komentarza;)

      Usuń