Marek Langowski Tam gdzie nas nie ma
Wędrówka
Heretycy wierzą, że istnieje las
niedaleko stąd – oświetlona polana
na którą wchodzisz, włosy splecione w warkocze
otaczają czarownicę, która pachnie imbirem
i popiołem. Mamo, mówisz, a ona
przygarnia cię jak córkę, tuczy tęsknotą,
przywraca temu, czym kiedyś miałeś nadzieję być:
smudze różowego dymu po wybuchu
fajerwerków.
Mary Jo Bang
przekład Paulina Ambroży-Lis
Witaj,
OdpowiedzUsuńnad wierszem się nie pochylę i komentarza nie mam, a co do Langowskiego to chyba wiem gdzie to widział i skąd malował. To nasze polskie Mazury, takie małe jeziorko pomiędzy Bełdanami i śluzą, a Rucianem Nidą. Tam jest mała rzeczka, która tak malowniczo wpływa do tego jeziorka.
A może to i gdzie indziej?
Odnośnie wiersza - jak to dobrze, że o gustach się nie dyskutuje!;)
UsuńZaś co do Langowskiego, to być może masz rację. Nie wiem, nie znam aż tak dokładnie tej części Mazur, ale to nieistotne. Istotne jest, że czytając strony Pana Marka, łatwo dostrzec jego wielką miłość do Mazur. Dlatego myślę, że zna tam każdy zakątek. Łącznie z opisanym przez Ciebie.
Pozdrawiam:)