John Butler Yeats (ojciec) - Portret W. B. Yeatsa - 1900 |
Urok tego, co trudne
Urok tego, co trudne, wciąż wysusza soki
W moich żyłach, wrodzoną pogodę odbiera
I żywiołową radość z serca mi wydziera.
Coś dolega źrebcowi, chociaż pod obłoki
Zwykł skakać na Olimpie od chmury do chmury,
Choć święta krew w nim płynie. Gdy bicz dotknie skóry,
Drży, spływa potem, rzuca się na boki,
Jakby wlókł drogą tłuczeń. Więc przeklinam sztuki,
Które znów po swojemu wystawią nieuki,
Utarczki z każdym durniem i łotrów wyskoki,
Ten cały świat teatru, kierowanie ludźmi.
Przysięgam, jeszcze zanim świt się zbudzi,
Będę w stajni i wyrwę z niej rygiel bez zwłoki.
William Butler Yeats
przekład Ludmiła Marjańska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz