Louis Royo |
Na galickich rzek przymglonych brzegach
czarownice nazywają się meigas,
iż to kraj wilkołaków i czarownic...
Wilkołacy biegną ku wilczurom,
a co do czarownic... poniektórą
wziąłbym chętnie, by odmłodzić się ponownie.
Księżyc wróży przykryty chmurą,
i gwiazdy, jak płomieniem zdjęte głownie.
Jeśli księżyc o północy ujrzysz wśród chojarów,
nie wyzwolisz się spod jego czaru,
bo jest czarownic poplecznikiem -
która matka czuwa nad kołyską
nie powinna księżyca w pełni dopuszczać za blisko,
bo dziecko jej urośnie nawiedzone i dzikie.
A jeśli ponadto świętojańskie zapłonie ognisko
i bór odezwie się złowróżbnym krzykiem...
Nigdy w życiu czarownic się nie bałem,
ani zielonowłosych rusałek,
za pan-brat byłem zawsze z księżycem.
Przed czarami drzwi na oścież otworzę,
niech mi zorza zaklęta rozgorze -
Wnet to wszystko w rytm mych słów uchwycę.
Na widok czarów i wróżb się nie trwożę,
bo niegdyś rozkochałem piękną czarownicę.
Józef Łobodowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz