Ono - István Kovács

Paul Cézanne - Arlekin - 1888
Ono

Patrzę na Ciebie,
Panie,
ja, paralityk od chwili poczęcia,
który umiem poruszać
tylko wzrokiem,
tym podwójnym peryskopem
zaświatów.

Kto stamtąd wejrzy we mnie tak,
jak gdyby był mną?

Tkwiące w krześle u fryzjera
wieczne niemowlę,
ja,
karnawałowa kukła,
której młodość przywraca się strzyżeniem.

Od prapoczątków źródeł
w imadle zastygłych pięści
tkwi kraj ściśnięty na opak.

Fruną z niego ku niebu
obrazki rodzinne.

Gardłowe dźwięki,
które daję z siebie,
jedyny mój skarb,
przecina ostrze nożyc,
a skalpel tnie wyobrażone mięśnie
nad kolanami.

Teraz jest zima.
ale również latem
czekam na Ciebie w bezruchu bałwanka.

Przede mną świat w amalgamatowej powłoce,
którym nie odetchnę.

Widziałem dość,
Panie,
jeżeli to już wszystko.

István Kovács
przełożyła Anna Górecka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz