Wiktor Korecki - Zachód słońca nad wodą |
Romantyczny zachód słońca
Jakże piękne jest słońce, gdy się rozpłomienia
Rzucając nam dzień dobry! Jak wybuch z ciemności
- Szczęśliwy ten, kto może pozdrowić w miłości
Swój zachód promienniejszy nawet od marzenia!
Wspomnę!... Widziałem... kwiaty, źródło, łan, w dolinie
Omdlewały jak serce drżąc pod jego okiem.
- Prędzej, do horyzontu biegnijmy przed zmrokiem,
By schwytać jeszcze skośny promień, zanim zginie.
Ale znikającego próżno ścigam Boga;
Cesarstwo swe pośpiesznie roztacza Noc sroga,
Czarna, mokra, febryczna, pełna grozy głuchej;
Woń grobów płynie poprzez ciemność, a przy bagnie
Moja dreszczem przejęta noga miażdży nagle
Zimne ślimaki i niespodziane ropuchy.
Charles Baudelaire
przekład Mieczysław Jastrun
A ten romantyczny zachód słońca, przepraszam że znów nie bedę komentował wiersza, to moim zdaniem urokliwa łacha nad Wisłą, o zachodzie Słońca oczywiście.
OdpowiedzUsuńUrokliwa:) A Korecki to kapitalny pejzażysta:)
UsuńPozdrawiam.