Jan Stanisławski - Obłoki nad Dnieprem -1903 |
Wędrują w górze wciąż obłoki niebne.
Kurz dymu wzbija się z błękitnych skarp.
Perłowych łez błyszczące juki srebrne
wysoko dźwiga każdy biały garb.
W wieczorny czas przez nikły róż pustynny
za sobą kreśląc niewidzialny szlak
do gwiezdnej Mekki, szklącej się Medyny
mkną szybko w dal, bo los zapragnął tak.
Stopnieją dni jak rannych mgieł tumany.
O, płaczcie, płaczcie! Przyjdzie wreszcie kres.
Lecz lekkie te powietrzne karawany
do skarbca Boga zwiozą perły łez.
Mirra Łochwicka
przekład Kazimierz Andrzej Jaworski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz