Sonet zarozumiały - Vojtech Mihálik

René Magritte - The Return of the Flame - 1943
Sonet zarozumiały

W nocy ciemnej poetom rosną aureole
Jak płomienne talerze albo jak lwie grzywy –
Wtedy – czuli nad wszystko – na złość śmierci chciwej
Ondulują kędziorki na komety czole.

Dlatego – już z wieczora – w fryzjerskim mozole
Ostrzą brzytwy dowcipu i wzrok dociekliwy,
Ażeby, gdy zastuka rój gwiazdek o szyby,
Sadzać panny w fotele i spełniać swą rolę.

Byle promyk uchwycą, krzew ognisty wzniecą,
Wejdziesz do nich z kagankiem, wrócisz z wazą światła:
A wszak piszą po niebie swoją rzecz człowieczą,

Jak palcem na policzku dziewczęcym się pisze.
Wiedza to potrzebna, chociaż i niełatwa,
Panowie uczeni – i wy, towarzysze.

Vojtech Mihálik
przełożyli Stanisław Grochowiak i Witold Rutkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz