Francisco Goya - Piesze wycieczki. Komicy - 1793 |
Melpomena to trup, ale stypie nie braknie zadęcia:
jest i jesiotr w bufecie, i szampan, i góry kawioru.
Baletnica z Bizeta mignęła muletą do zdjęcia...
Niepotrzebne są tutaj krzykliwe popisy aktorów.
Trzeba tylko dozłocić bluszcz stiuków, z balkonów sterczących,
trochę doaksamitnić, w tłoczących się lożach, plusz obić...
Architekcie, to plagiat – bo tworząc wdzięk zniewalający
Szyfonierki swej, plastry pasieki musiałeś podrobićl
O, puszysty, wykwintny grobowcu egipski flakonu,
futerale od Diora, gdzie sieć zastawiono na zwinny,
krótkowzroczny narybek, gotowy wyskoczyć z balkonu
wprost na parter bezbronny – by wisiał już, siedząc, kto inny!
Tak nas wszystkich wszak korci: wyskoczyć stąd wreszcie... lub plunąć.
Lepiej spojrzeć na sufit, jak wabi golizną paradnie.
Lepiej słuchać, nie patrząc, do obicia się blisko przysunąć
I na włoski, na kurz mocno dmuchnąć - coś zawsze opadnie.
Aleksiej Purin
przełożył Tadeusz Lubelski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz