Jesień Samotnika
Nadciąga jesień w owoców koronie,
Zetlały poblask przepięknych dni lata.
Już czysty błękit lśni spoza przesłony;
Lot ptaków śpiewa o pradawnych sagach,
Dojrzało wino, a w ciszy łagodnej
Drżą odpowiedzi na mroczne pytania.
I tu i ówdzie krzyż na pustym wzgórzu;
W czerwonym lesie trzoda się zatraca.
Wędruje chmura nad zwierciadłem stawu;
Już ustał wszędzie zbożny trud wieśniaka.
Niebieskim skrzydłem trąca dech wieczoru
Brunatną ziemię i słomę na chatach.
Wnet gwiazdy wejdą pod brew utrudzoną;
Zagości miła skromność w izbie chłodnej,
Anioły wyjdą cicho z szafirowych
Oczu Kochanków, co cierpią łagodniej.
Sitowie szumi; kościsty strach wschodzi,
Gdy czarna rosa pada z wierzby polnej.
Georg Trakl
przełożył Andrzej Lam
Jesień Samotnika - Georg Trakl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz