5. Wiek - Gottfried Benn

5. Wiek

I
„Ów na attyckim ukaże lekycie
przeprawę snu i prochu w łodzi
na białym tle z Hadesu mitem
pomiędzy mirtem i liściem topoli.

René Magritte
Inny cyprysem pilastry przystraja
drzwi ulubionych, często z pękiem róż,
a biały tymian, lebiodka, gencjana
uwieńczonego męża krzepią znów.

Uczta. Kłąb dymu. Olej i święcenia.
A potem gaje sadzone na grobach
i flet żałobny o Cykladach śpiewa,
lecz nikt nie pójdzie za mną w kraj Plutona.”

II
Dolina srebrna od drzew oliwkowych
i gdzieniegdzie magnolie biało świecą:
choć było ciężko, wśród milczenia losu
zakwitły marmurowo, ale marzły nieco.

Pola są szorstkie, trzody pognębione,
Kora porwana, zbłąkana Demeter,
aż się boginie wreszcie złączą obie
u czarnej skały, w eleuzyjskim świecie.

I oto się dalekie wybrzeże rozjarza,
idziesz w pochodzie, los spoczywa,
jesteś kapłanem, zapał cię ogarnia
i dawny obrzęd twoją krew ożywia.

III
Leuke – Achillesa biała wyspa:
on czasem pean zaśpiewa przeciągle,
i ptaka skrzydło morzem oroszone
muśnie świątynię; poza tym jest cisza.

Tych, co lądują, często sen omami.
Potem go widzą, pamięta niewiele,
znak jakiś daje między cyprysami,
a biały cyprys jest Hadesu drzewem.

Każdy stąd musi odpłynąć przed nocą.
Helena z gołębiami tam zostaje czasem,
potem się bawią, cienie ich nie zwodzą:
„ – Parys dał strzałę temu, jabłko tamtej –”.

Gottfried Benn
Przełożył Andrzej Lam
PS. Dziękuję:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz