Witaj, wszedłem dziś przypadkiem bez nadziei i cóż to, reaktywacja. Wróciło życie do bloga, wróciłaś Ty i Twoje wiersze. Czyli co ciągniemy do miliona? Naprawdę cieszę się, że wróciłaś bo było mi smutno bez Ciebie i Twoich nowych wierszy. Cóż, powiem tylko dziękuję i otrę ukradkiem, łzę wzruszenia. Pozdrawiam
Witaj:) Zdenerwowałeś mnie w czerwcu, wiesz? W zasadzie możesz się czuć ojcem chrzestnym zlikwidowania komentarzy i zamknięcia bloga - bo po komentarzach, to już samo poleciało:] Mocium Panie, z nami zgoda? ;) Jeśli tak, to obiecuję, że wiersze znów tu będą codziennie. PS. Wszelkie podpowiedzi mile widziane:) Pozdrawiam
No proszę jaka asertywność zamiast dzień dobry, co słychać, daleko byłam, wyjechałam :) Dzięki za szczerość - wiem znam siebie - jestem mocno bezczelny, chamski i zarozumiały zarówno w życiu codziennym jak i w komentarzach - taka wada wrodzona, z której nie potrafię się wyleczyć. A więc przepraszam, że byłem powodem zmartwień i zdenerwowania, tak szczerze przepraszam ;( Nie oczekuję wierszy codziennie, oczekuję tu na blogu Ciebie taką jaka jesteś i tylko tyle. Sam mam jeszcze kilka w pamięci do skomentowania. A co do podpowiedzi to na pewno jakieś się znajdą, choć czytam niestety mało. A więc ja się na Ciebie nie gniewałem i nie gniewam, za nieleganckie komentarze przepraszam i życzę dużo tego o czym poniżej w Czerwonym Tulipanie. o)
Mmm:)) Chciałeś mi dokopać i Ci się udało. Proste. Tym bardziej, że doskonale wiesz iż jestem nieprzystosowana, dlatego "za każdym razem ukłucie się kolcem róży zmienia się w ranę" parafrazując Miłosza:) Ech, przerąbane...
Właśnie, że dokopać Tobie nie chciałem, taką ładną samokrytykę, jak za głębokiej komuny złożyłem i co? Nic, nie zostałem zrozumiany, albo może nie rozumiem nieprzystosowanych. Jak sama widzisz dla jednych kolec to część rośliny dla innych głęboka rana. Chyba musimy przyjąć, że nadajemy na odmiennych falach stąd nieporozumienia będą w nasze rozmowy wpisane genetycznie. Tak podoba mi się ten "Teatr" i bardzo dobrze, że zamieściłaś go w formie dźwiękowej. W połączeniu z animacją naprawdę pobudza wyobraźnię i choć ma i powinien być radosny jest inny. Następnym razem postaram się kłuć już tylko tulipaniem;) Fajnie, że wróciłaś.
Witaj,
OdpowiedzUsuńwszedłem dziś przypadkiem bez nadziei i cóż to, reaktywacja. Wróciło życie do bloga, wróciłaś Ty i Twoje wiersze. Czyli co ciągniemy do miliona? Naprawdę cieszę się, że wróciłaś bo było mi smutno bez Ciebie i Twoich nowych wierszy.
Cóż, powiem tylko dziękuję i otrę ukradkiem, łzę wzruszenia.
Pozdrawiam
Witaj:)
UsuńZdenerwowałeś mnie w czerwcu, wiesz? W zasadzie możesz się czuć ojcem chrzestnym zlikwidowania komentarzy i zamknięcia bloga - bo po komentarzach, to już samo poleciało:]
Mocium Panie, z nami zgoda?
;)
Jeśli tak, to obiecuję, że wiersze znów tu będą codziennie.
PS. Wszelkie podpowiedzi mile widziane:)
Pozdrawiam
No proszę jaka asertywność zamiast dzień dobry, co słychać, daleko byłam, wyjechałam :) Dzięki za szczerość - wiem znam siebie - jestem mocno bezczelny, chamski i zarozumiały zarówno w życiu codziennym jak i w komentarzach - taka wada wrodzona, z której nie potrafię się wyleczyć.
OdpowiedzUsuńA więc przepraszam, że byłem powodem zmartwień i zdenerwowania, tak szczerze przepraszam ;(
Nie oczekuję wierszy codziennie, oczekuję tu na blogu Ciebie taką jaka jesteś i tylko tyle. Sam mam jeszcze kilka w pamięci do skomentowania.
A co do podpowiedzi to na pewno jakieś się znajdą, choć czytam niestety mało.
A więc ja się na Ciebie nie gniewałem i nie gniewam, za nieleganckie komentarze przepraszam i życzę dużo tego o czym poniżej w Czerwonym Tulipanie.
o)
Mmm:)) Chciałeś mi dokopać i Ci się udało. Proste. Tym bardziej, że doskonale wiesz iż jestem nieprzystosowana, dlatego "za każdym razem ukłucie się kolcem róży zmienia się w ranę" parafrazując Miłosza:)
OdpowiedzUsuńEch, przerąbane...
Ładny ten "Teatr uliczny", prawda?
Właśnie, że dokopać Tobie nie chciałem, taką ładną samokrytykę, jak za głębokiej komuny złożyłem i co? Nic, nie zostałem zrozumiany, albo może nie rozumiem nieprzystosowanych. Jak sama widzisz dla jednych kolec to część rośliny dla innych głęboka rana. Chyba musimy przyjąć, że nadajemy na odmiennych falach stąd nieporozumienia będą w nasze rozmowy wpisane genetycznie.
OdpowiedzUsuńTak podoba mi się ten "Teatr" i bardzo dobrze, że zamieściłaś go w formie dźwiękowej. W połączeniu z animacją naprawdę pobudza wyobraźnię i choć ma i powinien być radosny jest inny.
Następnym razem postaram się kłuć już tylko tulipaniem;)
Fajnie, że wróciłaś.
Albo margaretką:) Na tulipany musiałabym czekać do przyszłego roku:))
UsuńZawsze można sprowadzić z Holandii.
UsuńJadę na urlop, nie będzie mnie czas jakiś.
Pozdrawiam.
Miłego wypoczynku:)
UsuńPozdrawiam