dla Kennetha RexrothaCiepły wiatr, szeleszczą
liście, jeszcze nie suche,
pagórek roztopiony w srebrze.
Mogłoby to być w którymkolwiek wieku,
czterysta lat temu, lub w czasie
pokoju po rewolucji.
Rzeki znów czyste, poziom urodzeń i urodzaje
w niejakiej równowadze.
Ciężkie od rosy
jasne trawy pod księżycem
chylą się w pokłosach na stoku pola. Z zapałem
odmawiają świerszcze swoje ekstatyczne modlitwy.
Denise Levertov
przełożyła Julia Hartwig
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz