Paul Cézanne |
Słońce, wątłe i bezbronne,
I owoce lecą z drzewa.
W modrych izbach cisza mieszka
Całym długim popołudniem.
Dźwiękiem śmierci metal dzwoni;
I zwierz biały pada nagle.
Smagłych dziewcząt cierpkie żale
Giną w liściach spadających.
Czoło śni o boskich barwach
I obłędu skrzydła czuje.
Cienie się na wzgórzu snują
Obramione gniciem czarnym.
W zmierzchu spokój jest i wino;
Płyną gitar głosy smętne.
I do lampy w cichej wnęce
Wracasz chętnie jak w marzeniu.
Georg Trakl
przełożył Andrzej Lam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz