Tren suchy
Umarła Małgosia, żona Piotra,
Ludzie zebrali po kilka złotych
i zamówili nekrologi w gazecie,
potem poszli na mszę żałobną.
Na cmentarzu odbył się pogrzeb,
Trumnę pokryły kwiaty i wieńce,
Piotr, a za nim wszyscy obecni
rzucili grudki ziemi na drewniane pudło.
Już następnego dnia klepsydry w mieście
zaklejono informacją o śmierci
następnej osoby,
już nie Małgosi, żony Piotra.
Mijał czas.
Mijały obrazy światła i cienia.
Kiedy poszłam odwiedzić ów dom,
w którym kiedyś było wesoło,
a słowa służyły do zabawy,
w progu przywitał Piotr.
Uśmiechnięty, szczęśliwy,
oczy miał jasne, otwarte jak zawsze.
Odwrócił się i zawołał w głąb ciemnego pokoju:
Małgosiu, nastaw wodę, mamy gościa!
Piotr Müldner-Nieckowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz