Żniwa
Zawsze żniwa
choć zamiast chrzęstu kos terkot młotów
chłopcy kijami strącają jabłka
kwitną malwy róże i georginie
słoneczniki chylą łyse głowy
rozpiera się ociężała zieleń
skośny deszcz ścina blask
powrósłami związuje ziemię
dziecko jedzie stojąc na wozie
jakby nic się nie stało od lat
koniczyna pachnie miłością
odeszli tylko kochankowie
przez chwiejącą się jeszcze bramę
Anna Kamieńska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz