Monika Dolata - Sen o mieście |
Leciwa Metafizyka, biedne stworzenie,
Cała wystrojona w sztuczną biżuterię.
Spacerowaliśmy pod ramię, migdaląc się na oczach ludzi
Mimo różnicy wieku.
Jest wciąż dziewiętnaste stulecie, szeptała.
Byliśmy w nożowniczej dzielnicy
Wśród walących się reliktów Rewolucji Przemysłowej.
Zaledwie parę kroków dalej - zapewniała mnie -
Na tyłach jej tylko znanego sklepiku ze słodyczami
Klienci zaczytywali się "Fenomenologią Ducha".
Dawno minęła północ, gołąbku, aniele!
Lepiej nie ryzykujmy zanadto, myślałem.
Na rogach ulic pełno było chuliganów
W skórzanych kurtkach z krzyżami i żelaznymi ćwiekami.
Wyglądali, jakby znali pisma Darwina i tego wariata Pawłowa
I mieli zamiar za chwilę poprosić nas o zapałki.
Charles Simic
tłum. Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz