Podróż zimowa - XX - Stanisław Barańczak



Podróż zimowa
Wiersze do muzyki Franza Schuberta
XX
Was vermeid' ich denn die Wege
Stając na czerwonym świetle,
machinalnie zerkam w bok.
Poskromione równolegle,
cztery pasma rwą się w mrok.
Poskromione równolegle,
cztery pasma rwą się w mrok,
cztery pasma w mrok.

Za okienkiem bocznym hondy -
w drzwiach wciśnięty zamka spust,
w drzwiach wciśnięty zamka spust -
włosy blond i profil chłodny:
poprawianie szminką ust,
poprawianie szminką ust.

Znakiem podporządkowania
dając się na chwilę spiąć,
dwa milczymy tylko zdania:
„A więc jesteś? No to bądź".
Dwa milczymy tylko zdania-.
„A więc jesteś, bądź co bądź?
To dalej bądź".

W równoległych dwu otchłaniach,
odwracając znowu wzrok,
powracamy do spadania,
powracamy do spadania,
każde w swój osobny mrok.
W równoległych dwu otchłaniach,
odwracając znowu wzrok, 
powracamy do spadania,
każde w swój osobny mrok,
każde w swój osobny mrok.

Stanisław Barańczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz