Proroctwa niewinności
[ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ]
Gila z gardziołkiem czerwonym zamknięto w klatki prętach,
szaleje z gniewu niebiosów przestrzeń nieobjęta.
Jeśli pies wygnany zmarznie pod drzwiami pana,
zagłada złego miasta we wróżbach jest pisana.
Koguta pchasz do walki – słońce w trwodze, jak płótno.
Jęk zaszczutego zająca wypruwa ci mózgu włókna.
Milknie pieśń cherubińska, gdy zranią skrzydło skowrończe,
Nie męcz żywego chrząszcza – wiecznej nocy ściągniesz opończę.
Dziki jeleń tu i tam bładzi, chroniąc od smutnych zdarzeń.
O, nakarm kota wdowy, a wszystkim cię Pan obdarzy.
Ryk, wycie, szczekanie, rżenie – na niebios brzegu fal taniec.
Nietoperz, co krąży w zmierzchu, istnienia niewiary mieszkaniec.
Jad salamandry, żmii, to z nóg zazdrości brud;
zawistna zazdrość artysty – jad pszczoły biorącej miód.
Najpotężniejszą z trucizn laurowy Cezara wieniec.
Nędznym łachmanem wystrzępią niebiosa wichr i szaleniec.
Grosz robotnika rządzi skąpego schedą całą.
Dziewczę uliczne w zaułku krzyczy: ”Dla Anglii – całun!”
„Graczy przekleństwa i radość zatańczą u jej katafalka.”
Kto wydrwi wiarę dziecka – na starość, konając, załka…
Bo gdyby słońce i księżyc wątpić zaczęły – wiedz o tem –
zaraz by zgasły, przestając świecić srebrem i złotem.
[ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ]
William Blake
przełożył Józef Czechowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz