Pieśń
Rok wesoły, ze wzgórza skąpanego w rosie,
Nad moją głową swój wóz gorejący wznosi.
Liść laurowy wieńczy moje czoło cieniem,
A wokół głowy błogie wznoszą się promienie.
Mym stopom skrzydła rosną, gdy spotkam na łące
Miłą moją, jak ranek z oparów stającą.
O, jak anielskim, świętym błogosławię stopom
I postaci w światłościach niebiańskiego stropu.
Promienna jest jak anioł w nieba wysokości,
W owych radości świętej dniach i niewinności.
Przerywa pasterz swą pieśń dziękczynienia,
Aby słyszeć muzykę anielskiego pienia.
Niebo samo przemawia, gdy jej głosu słucham,
Idąc za nią, nieczystego nie lękam się ducha.
I pole każde rajem, zacisznym ustroniem.
W każdej wiosce jej stopy mogłyby się schronić.
Lecz w tej wiosce najmilszej, w której czarnooka
Dziewczyna ma zasypia, gdy noc już głęboka,
Kiedykolwiek się znajdę, nieśmiertelny płomień
Rozpala moje serce i jest pieśnią o niej.
William Blake
przełożył Roman Klewin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz