Światłocień - Urszula Kozioł

Światłocień

Z czymże się rozłączyłam
czego się wyrzekłam
której zielonej strony życia albo słowa
że po wiośnie znów wtórej wiosny się spodziewam
i na śpiew nieprzerwany
na kwiat się sposobię.

Jeśli się nie żegnało
nie ma witać kogo
jeśli się nie milczało
nie ma czego słowić.

O drzewa nierozrzutne
o przezorny słowik
nawet promień przebiegle cieniem się nie zająkał.

A nie trzeba mi było uskładać uskąpić
listeczka poruszenia zwilżonego słowa
nie lepiej by mi ciągu dalszego zaniechać
odpocząć
i po chwili znów podjąć początek?

Inną miarę i porę sławi śpiewozieleń
inną moje pragnienie
jeszcze inną ciało.

Był dzień
a już jest podzień.
Różne się zrównało z niewidzialnym.
I znowu dzień się odpodziewa.

Urszula Kozioł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz