Całe życie na walizkach
Całe życie na walizkach z własnej skóry
(ta najtańsza imitacja tektury);
kątem pośród swych składanych kości
(prawie plastik, lecz gorszej jakości);
wprowadzając się przejściowo w mózgu zwoje
(mniej ustawne niż przechodnie pokoje);
na odchodnym z przedsionków serca
(byle klatka schodowa szersza);
na wylocie ze źrenicy oka
(nie tak jasnej jak kuchnia bez okna);
w tym lokalu nieumeblowanym,
z tymczasowym żyj zameldowaniem,
chociaż nigdy twoim się nie stanie
twoje życie, zastępcze mieszkanie.
Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz