Jutro
Jabłko, które wypadło z mojej ręki,
Spadło na trawę w dziesięć lat po
Uschnięciu jabłoni.
Piłka rzucona w powietrze
Znieruchomiała
A z nią tamto lato
Z tobą
I trwa i spaść nie może w rozchylenie dłoni.
Z wnętrza wołu
Dymi sakralna przeszłość.
Wypatroszony zawisa na haku w muzealnych ramach.
Lotnisko z metalu i kamienia
Zmienia się
W świątynię Matki Nieprzebłaganej.
Życie przyspiesza swój puls
Jakby czas mój nie należał do mnie.
Wypadam jaśniejącym pociskiem
W jutro ciemności.
Mieczysław Jastrun
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz