Jerzemu Harasymowiczowi - Marian Ośniałowski
|
Isaac Iljicz Levitan |
Jerzemu Harasymowiczowi
Nie znaliśmy się,
słowami nutami spłoszyłeś najgorszą chwilę.
Sfrunęły wiersze z książki
srebrnym motylem.
Wsmucony w ciemność grudniową
przechodzień,
w sarenki, zające, dzikie głogi, w zapach
siana przestałem już wierzyć.
W najbrudniejsze ulice Pragi spłynął
śmiech i krwotok gorący twoich wierszy.
Schwyciłeś w mieniące sieci serce,
żeby nim długo słów urokliwych muzyką
kołysać.
Nie ufaj żadnym modom,
nie słuchaj nikogo.
Słońcem, omdlałością księżyca,
śmiechem, krwią, światłem, Muszyną,
bajką, prawdą, snem
piękne rytmy nasycaj.
Marian Ośniałowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz