Maurice de Vlaminck |
I opuszczenie będzie odpuszczeniem.
Przez podciągnięte – a nie uchylone –
okno dobiegnie obcy idiom popołudnia,
pomruk strzyżonych trawników, tuż obok
miękkie trzaśnięcie drzwiczek samochodu,
gardłowy głos sąsiada z naprzeciwka
pozdrowi po imieniu przybysza, w języku,
w którym “sąsiad” i “bliźni” to jedno i to samo
słowo, w języku, który nie byłby twój własny
nawet gdyby, nawet gdyby był twój.
I opuszczenie będzie odpuszczeniem.
Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz