Elżbieta Mozyro - Szczęście jak motyl |
Anipostanowiłem podziękować wiosennemu światłu za to
że tyle lat mogę spoglądać na ciebie
w pierwszą noc wspinaliśmy się na wysoką górę
korytarzami wyschniętych strumieni
zbieraliśmy jagody
na ciemnych polanach
ktoś ofiarował nam o świcie piękne ocalenie
w tej samej chwili widzieliśmy
zachód księżyca i narodziny słońca
zobaczyliśmy że nic się nie kończy i nic nie zaczyna
codziennie walczyliśmy
z potworami i olbrzymami
spałaś na moich kolanach
a ja pisałem twój oddech
urodziły się nasze dzieci
śmiały się głośno i biegały malutkie między wysokimi trawami
wypiliśmy kroplę przypadku
i kroplę promienia
Krzysztof Lisowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz