Raskolnikow
Raskolnikow wziął siekierkę
i zamyślił się głęboko
księżyc łypnął spoza chmury
jak lichwiarki żółte oko
nie ma żartów z filozofią
moja ty, Pietrowna Zofio
gdy w bezsenne białe noce
w głowie pająk się szamoce
Nieudacznik pijanica
rżnął butelką, że już pusta
w bruk rozprysły się kawałki
jakby ktoś pokarał lustra
nocy durna, nocy chmurna,
pędzi trojka w głowie zamęt
na złamanie karku tętent
rozkołysał się firmament
Nie ma żartów z filozofią
moja ty, Pietrowna Zofio
gdy w bezsenne białe noce
w głowie pająk się szamoce
Raskolnikow wziął siekierkę
i zamachnął się szeroko
i uderzył bez przymiarki
w prawomyślny łeb lichwiarki
Andrzej Garczarek
PS. Dziękuję:)*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz