fot. Nicola-Odemann |
Burza narodzin i zawieja śmierci
i Ty na wyciągnięcie ręki
bierzesz w swoje ramiona wszystko co trzeba
suchy głaz żeby wybił źródłami
górę żeby się rozłupała w skrzydlasty kamień
moją godzinę by zmierzyła się z piaskiem
by złoty dół się otworzył jak serdeczna glina
Bądź pochwalony
dokopałam się siebie i mowy
ja niczyja
ja ponowna słoneczna pustynia
na którą niech nikt nie padnie prócz Twojego cienia
Teresa Ferenc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz