Płacz po Izoldzie
Szkoda, że
stało się,
szkoda, że
nie ma, że...
eech, próżna mowa.
Norwid, ten
pisałby
Tycjan i
Rembrandt, i
Leon by malował.
Ręce jak miękki sen,
oczy jak,
czy ja wiem
wiadomo oczy.
Anioł szedł,
szedł przez mgłę.
Mówię: tak
A on: nie.
I zauroczył.
No i łzy.
A, to ty?
Szkoda mi,
byłyby
i brzoskwinie...
biały ptak..
a tu tak:
czarny mak,
ciemny smak,
jak po winie.
Teraz co?
Nonny ho!
Kruchy świat,
kruche szkło,
maski i instrumenty.
Na cóż mi
kwiaty i
szmaragd, i
gitara i
okręty?
Konstanty Ildefons Gałczyński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz