Witold Pruszkowski - Bachantka - 1855 |
Zła krew (Mauvais sang)
fragment Sezonu w piekle
Po galijskich przodkach mam jasnoniebieskie oczy, ciasny umysł i niezręczność w walce. Zauważyłem, że noszę się równie barbarzyńsko jak oni. Tyle że nie smaruję włosów masłem.
Galowie byli w swoich czasach najbardziej nieudolnymi oprawcami zwierząt i wypalaczami łąk.
Dziedziczę po nich: bałwochwalstwo i upodobanie do świętokradztwa; ach, i całą swoją występną naturę, złość, lubieżność - to wspaniałe, lubieżność- a zwłaszcza kłamliwość i lenistwo.
Czuję wstręt do wszelkich zajęć. […]- Ależ to stulecie rąk!- Nigdy nie będzie wśród nich mojej ręki. Służba prowadzi zresztą za daleko. Uczciwość żebraków przygnębia mnie. Przestępcy odstręczają jak kastraci: co do mnie jestem nietknięty i wszystko mi jedno. […]
Artur Rimbaud
tłum. Artur Międzyrzecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz