Iluminacje - Artur Rimbaud

Iluminacje
Bottom
Philippe Halsman - Scalp Daly - 1951
Rzeczywistość była zbyt ciężka dla
mojej bogatej natury — i znalazłem się
na koniec u swojej Pani jako wielki szaro-
niebieski ptak wzbijający się ku gzymsom
u sufitu i powłóczący skrzydłem w cie-
niach wieczoru.
U łoża z baldachimem, unoszącego jej
ukochane klejnoty i arcydzieła jej ciała,
byłem wielkim niedźwiedziem o fiole-
towych dziąsłach i sierści osiwiałej ze
zgryzoty, z oczami utkwionymi w kry-
ształach i srebrach konsoli.
Wszystko stało się ciemnością i rozja-
rzonym akwarium. Nad ranem - w wo-
jowniczy brzask czerwca - - pobiegłem
na pola, osioł, tak długo rycząc i wywi-
jając swoją krzywdą, aż nadchodzące
Sabinki przedmieścia dopadły mojej
piersi.

Każda potworność wymusza na Hor-
tensji okrutne gesty. Jej samotność jest
erotyczną mechaniką; jej zmęczenie -
dynamiką miłosną. Przez wiele epok
była gorliwą higieną ras pod nadzorem
dzieciństwa. Jej wrota stoją otworem
przed nędzą. Moralność współczesnych
istot odcieleśnia się tam w jej namiętno-
ści albo w jej działaniu. - O straszliwy
dreszczu niedoświadczonych kochan-
ków na krwawej ziemi, w świetlistym
wodorze! znajdźcie Hortensję.

Artur Rimbaud
tłum. Artur Międzyrzecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz