Marek Langowski - Do domu |
Wrony wśród zwalonych pni,
czarny łopot i krakanie.
Brylant w dziobie kruka lśni.
A to księżyc schodzi z nieb,
śpiewa ogień, pachnie chleb.
Noc truchleje przed świtaniem.
Gwiazda spośród wszystkich gwiazd
najgorętsza blask rozsiewa.
Niczym dla niej ziemski czas.
Była bieda, mór i głód.
Śnieg jaśnieje, błyszczy lód,
w haftach lodu stoją drzewa.
Od powietrza, ognia, wojny...
Człowiek wraca dobrą ścieżką
pod dach śnieżny, w dom spokojny.
Śpiewa ogień, pachnie chleb,
słodko dzwoni dziecka śmiech.
Było zło, przed świtem pierzchło.
Mieczysław Jastrun
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz