Bramy czułości
Bramy czułości One się otworzą
Przyjmą nas ręce bezimienne
z ptakiem powieką zasłoniętym
z drzewem trzymanym oburącz za skrzydło
A wtedy westchnie w złotej trawie snu
owoc i drzewo o dzikiego ptaka
w jutrzni podwyższone I zwierzę z głową
podobną planecie rozerwie nagle
zastawione w sobie sidła naszej krwi
psalmu i rozsądku
W środku zostaje to co wymyślone
nóż oszczep strzelba zsypane na kopiec
ku czci plemienia świecącego w nocy
jak biała kreda trzymana w kominie
Tadeusz Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz