Odchodzącemu
Siadaj i pisz pamiętniki; nie dyktuj ich, bo
Nie masz ich komu już dyktować. I na stojąco
Przy pulpicie także ich nie pisz: nie będą to
Wiersze Goethego. Nie używaj długopisu, weź raczej
Staroświecką stalówkę w drewnianej obsadce
I maczaj pilnie co kilka słów w kałamarzu.
Zasiądź w rozłożystym dębowym konfesjonale;
Znaleźć takie można jeszcze po strychach
Wiejskich kościołów. Są zakurzone i ciemne w środku,
Spenetrowane przez grzechy wyznane szczerze,
Albo przemilczane, albo skłamane, co zresztą nie jest
Ważne. Z mrokiem można sobie poradzić: cudze grzechy
Świecą jak próchno po nocy, rozświetlą ci duszę.
Pisz, co ci się nawinie pod pióro. Możesz koloryzować,
Zmyślać nawet; zeszyt niech będzie w kratkę,
Aby ci litery wychodziły równo. Tak jest, wyjdą ci litery.
Tak jak wychodzi zapas wina poecie. Świat jest ogromny.
I łóżko niech stoi w pobok konfesjonału; daleko
Na odpoczywanie nie należy chodzić, również i na wieczne.
Witold Wirpsza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz