Chaos zmysłów
Blask księżyca nasyca krzewy laurów
Niczym muzyka. Prześwietlone księżycem
Powietrze zastyga. Twoja biała
Twarz pochyla się ku mnie.
Rozkoszny smutek
Spowija nas siecią pajęczą
Jak pieśń, jak zapach, jak blask księżyca.
Twoje włosy opadając łączą ze sobą nasze twarze.
Twoje usta wtulają się w moje.
Twój język wsuwa się w moje usta.
Nietoperz wzlatuje w świetle księżyca.
Księżycowy blask wypełnia twoje oczy
Znikają w nich tęczówki i źrenice —
Są niczym kule zimnego ognia
Jak oczy jeleni przebiegających
Przez opustoszałą knieję.
Twe szczupłe drżące ciało
Pachnie wodorostami.
Leżymy razem nasłuchując
Naszych oddechów w świetle księżyca.
Czy słyszysz? Oddychamy. Żyjemy.
Kenneth Rexroth
przełożyła Teresa Truszkowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz