Dwieście osiemdziesiąt stopni mrozu
Kiedy jestem sama,
robi się we mnie więcej miejsca.
Rozsiadam się wygodnie
w samej sobie, po turecku,
i zabieram się do myślenia
o tym i owym.
Kiedy jestem sama,
rozkwitają we mnie raje
wszystkich religii świata.
Blaski, skrzydła, lecenie
w górę.
Kiedy jestem sama,
wchodzi we mnie przez skórę
mróz
przestrzeni kosmicznej.
Dwieście osiemdziesiąt stopni
poniżej zera.
Anna Świrszczyńska
Kiedy jestem sam...
OdpowiedzUsuńSłucham tego co ma do powiedzenia moje EGO...
Ciekawy blog, pozdrawiam.
To chyba dobrze, prawda?
UsuńDziękuję za skomplementowanie bloga, pozdrawiam.