Bezczelna mina
Jakże słodko śpi dziecina –
taki widok gniew rozpuszcza.
Ale ta bezczelna mina
we śnie też go nie opuszcza!
Z rysów trochę przypomina
on zmarłego mi braciszka…
Tylko ta bezczelna mina
małolata bazyliszka!
Mógłbym kochać go jak syna –
byt zapewnić mu bezpieczny.
Gdyby nie ta kpiąca mina –
drwiący uśmiech zębów mlecznych!
Krokodyla, gadzisyna,
bym darował mu pomału,
ale ta bezczelna mina
doprowadza mnie do szału!
I w tym nie ma mojej winy,
żem mu katem, a nie wujem,
tylko – tej bezczelnej miny,
którą tak mnie prowokuje!
Jeremi Przybora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz