Elżbieta Mozyro |
Odstąp mnie, czarny przyjacielu,
przynęty twoje wszystkie na nic —
dla żądz i pragnień moich wielu
nie ma już żadnych granic.
Cóż z tego, że na mojej drodze
kamienie polne zmienisz w chleby,
gdy inny, głód mnie pali srodze
i inne mam potrzeby.
Cóż mi imperia i obszary,
cóż ziemskie władztwa i monarchie,
gdy inne wagi znam i miary
i inne znam hierarchie.
Za cóż mi laur, co skroń oplata,
gdy mnie owiewa wśród ogromu
tchnienie przedwieczne, co przelata
od gwiazdy do atomu.
Gąbkę podaje mi cykuty
anioł nie Światła, lecz Ciemności,
gdy do skał grzechów mych przykuty
pragnę Nieskończoności.
Sól ziemska w żyłach moich płynie,
nurt zdarzeń dzieje swoje toczy,
ale pod spodem na głębinie
nie twoje widzę oczy.
Więc odstąp, czarny przyjacielu,
na nic zasadzki wszystkie twoje:
wśród niebezpieczeństw groźnych wielu
na wyspie łaski stoję.
Marian Piechal
To jest plagiat, wstyd :(( !!
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteka.teatrnn.pl/Content/24959/kamena_4-5(64-65)_1946.pdf
Usuń