Joanna Zjawińska |
Mieszczańskiego pokoju szablonowe firanki
Dziwne baśnie mi prawią w księżycowe wieczory,
Kiedy jasność miesięczna poprześwietla ich tkanki
I niezgrabne postacie, wirydarze i wianki
Stroi z snów zapomnianych bezpowrotne kolory.
Romantyczna królewna kwietne plecie równianki,
Smutny giermek sokoła rozkapturza w lot skory –
I tak patrzą ku sobie dwa tęskniące upiory
Mieszczańskiego pokoju.
Lecz gdy księżyc wypłynie na obłoczne krużganki,
Sokół wolny ulata na łów dziki w przestwory,
Z rąk spadają królewnie macierzanki, sasanki,
I łka giermek stęskniony u nóg srebrnej kochanki...
Cicho. Chłodny wiatr nocy rozkołysał dwie story
Mieszczańskiego pokoju...
Bronisława Ostrowska
Zacny i ciekawy tekst
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, samo życie... niestety
UsuńPozdrawiam