Francjo - Jules Supervielle

Francjo
Paryż - Łuk Triumfalny - Marsylianka


Lękam się, że twe imię róży, Francjo moja,
z wierszy mych się wyrywa ku otwartym brzegom
jak ptak, co lotem szuka w zamkniętym pokoju
czaru nieba żywego.

Zawsze groźny niepokój przejmuje mnie dreszczem
przed wymówieniem ciebie, o imię miłości,
tak samo noc odwleka zdławienie jasności
i zawisa nad ziemią rozedrganym zmierzchem.

Lecz niekiedy znęcony czułym upojeniem
pod tajemniczym tchnieniem oszukańczej mocy
czuję się przesiąknięty ojczyzny imieniem,
jak pociąg sanitarny krwawiący wśród nocy.

Potem pojmując nagle ogrom mego błędu,
powiadam, że tym tylko wargi bez bluźnierstwa
imieniem twoim kwitną i nigdy nie więdną,
którzy mrą broniąc twego świętego jestestwa.

Jules Supervielle
przełożył Zbigniew Bieńkowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz