Do wiedzy
O wiedzo, prawa córko dni dawno minionych,
Która bystrym spojrzeniem zmieniasz wszelką istność!
Czemu w serce poety zatapiasz swe szpony
Jak sęp, którego skrzydłem twarda rzeczywistość?
Jakże cię ma pokochać, jak twą mądrość cenić,
Skoro w jego wędrówkach jesteś mu wędzidłem
I bronisz skarbów nieba, co w blaskach się mieni,
Choć już uniósł się w górę nieulękłym skrzydłem?
Tyś wszak Dianę wstrzymała w jej zuchwałej jeździe,
Tyś Dyrjady wygnała z ich leśnej ochłody
Każąc szukać schronienia na szczęśliwszej gwieździe!
Toś ty wdzięczne Najady wypłoszyła z wody,
Elfy z łąki zielonej, a mnie, niby pliszkę,
Z rozmarzenia w lipcowy dzień pod tamaryszkiem.
Edgar Allan Poe
przekład Włodzimierz Lewik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz