Tylko ty jedna…
Tylko ty jedna i słyszę trawy twego śmiechu
Ty głowa twoja która cię porywa
I sponad niebezpieczeństw śmierci
Pod globami zamąconymi deszczem dolin
Pod ciężkim światłem pod niebem ziemskim
Rodzisz upadek.
Ptaki nie są już wystarczającym schronieniem
Ani lenistwo ani zmęczenie
Wspomnienie lasów i kruchych strumieni
O świcie kaprysów
O świcie widzialnych pieszczot
O bladym brzasku nieobecności upadek.
Błądzą czółna twoich oczu
W koronce zanikania
Otchłań odsłonięta jest innym do ugaszenia
Cienie które ty stwarzasz nie mają prawa do nocy.
Paul Éluard
przełożył Zbigniew Bieńkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz