Gra w nieomylność - Miroslav Holub

Gra w nieomylność
Kto ani nie mrugnie ani nie piśnie
Ten zapracuje na swoją skórę.

Vasko Popa
Wojtek Siudmak
Nałożymy jedną ze swoich głów,
czarną w nocy, a
białą w dzień,
ale najlepiej szarą
na każdą pogodę,
zakrzywimy trochę
światło gwiazd
i wyrównamy (trochę)
lot ptaków,
wyjmiemy swoje oczy,
a potem w nie spojrzymy,
to bardzo smutne i bardzo
zmęczone oczy,
zaprzęgniemy kota, rybę albo psa,
szarpniemy lejce,
uderzymy batem -
kot szamoce się w miejscu,
rybie krwawią skrzela,
ale my już jedziemy,
lecimy, już tam jesteśmy,
wszystko znika, zmienia się w kreseczki albo
błędne ogniki w dali, albo
różowe mordki anipiśnięcia,
już tam jesteśmy,
nieosiągalni, niewidzialni,
a kiedy teraz
wskażemy palcem na swoją pierś,
ręka przejdzie
na drugą stronę końca,
palec będzie sterczał
jak maszt okrętu,
co nigdy nie wypłynął
ani nie istniał.
Ta gra jest popularna.

Miroslav Holub
przeł. Leszek Engelking

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz