U góry - W. H. Auden

U góry
dla Anne Weiss
Mężczyzna by nie dostrzegł, że dom nie ma strychu.
Oddany zbieracz naczyń albo rzymskich monet
Buduje dla nich szafy, otacza je miłością
I wciąga nabytki na listę; ale kobiecie trudno
Pozbyć się drobiazgów, od dawna bez przydziału,
Nie wie już, z czym się kiedyś nie umiała rozstać.

Na górze, pod stropami, w wybrzuszonych pudłach,
Kapelusze, woalki, wstążki, programy i listy
Czekają nieuwielbiane (głodny pająk czatuje
Na zbłąkaną muchę): stąd zegar się nie upomni
Biciem co godzinę, by uznać strych za część domu,
Nie ma świętego od spraw tego miejsca.

Całą wiedzę o świecie, który wciąż się zmienia,
Czerpie od dzieci schodzących się tu na czary:
Raz jest chatą na skale dla dwóch przejętych sióstr,
Gdzie ich nie sięgnie gniew Matki, kiedy ta się złości,
Raz szkunerem, na którym chłopiec samotnie
Żegluje na północ albo do koralowych wysp.

W. H. Auden
przełożył Dariusz Sośnicki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz