Julian Fałat - Kapliczka w Osieku - 1913 |
Na uboczu, opodal głównej drogi, wtopiona
w cichą, dziewiętnastowieczną szarość,
stoi kaplica, co swoją szpetotą nie zwabi
przejeżdżających tu
wycieczkowiczów. Samochody płyną
i rzeka płynie, i wartkie cienie
chmur, a kaplica coraz głębiej
zanurza się w trawie.
Lecz kiedyś, w podobny wieczór,
w mroku spowijającym audytorium,
pewien kaznodzieja zajął się ogniem
i płonął przed swymi słuchaczami
mocnym, dziwnym światłem, aż ujrzeli
świetność jałowych gór
wokół i odśpiewali swoje amen
z pasją ludzi tępych, lecz
podatniejszych na zbawienie.
R. S. Thomas
przełożył Andrzej Szuba
Mocny, to jest R.S. Thomas, którego do tej pory nie znałem. Ja wiem, Thomasa ja nie znam w ogóle, ale z tych wierszy, które do tej pory czytałem, ten jest niestety najtrudniejszy. Kapliczka, rzecz banalna, jakich na świecie miliony, wtopiona w szarość, cóż że dziewiętnastowieczną, trawa jak wszędzie, zboże pospolite zarośnie wszystko, tylko dać mu czas.
OdpowiedzUsuńI oto nagle gwałtowna scena, rozegrana w krótkim czasie i krótkiej przestrzeni, gdzie był on i oni, i góry też tam były i... stało się tak, że być może zbawieni, ale czemu tępi?
Tego nie wiem.
Może dlatego, że góry były jałowe, albo Kaznodzieja. Albo zabrakło jakiegoś cudu.
Ja też go dopiero poznaję i ręczę, że jak dotąd wiem o nim tyle co Ty. Ale ten wiersz zrobił na mnie największe wrażenie, bo z czymś mi się kojarzy.
UsuńO ile czarny kot nie mruczy kłamliwie, to powinieneś wiedzieć, że gwiżdżę na jedynie słuszne interpretacje wierszy i odbieram je po swojemu;]
Witaj,
Usuńgdyby wiersz miał jedyną słuszną interpretację,
byłaby ona śmiercią poezji.
Tak mi się wydaje.
Witaj,
UsuńTobie się wydaje, a ja jestem tego pewna! - Co u mnie jest rzadkością, bo składam się z samych pytań i wątpliwości. Ale nie w tym wypadku. Dowód? Szkoła robi b.wiele złego skutecznie obrzydzając uczniom poezję 'jedynie słusznymi interpretacjami'.
Podejrzewam, że ci dorośli, którzy sięgają po wiersze mieli dobrych i mądrych polonistów. No, w każdym razie taktownych;)