Frida Kahlo - Autoportret w aksamitnej sukni - 1926 |
Chodzisz i patrzysz, niczym porażony,
Na próżno trwonisz dnie i noce, miły.
Mówisz, że świat stał ci się ciasny.
Czy nie rozumiesz prawdy niezawiłej?
Nieraz mówiłam tobie i powtarzam.
Na nic nie zdadzą się czary i zioła.
Niech sobie mówią, co chcą, dobrzy ludzie,
Wierzaj, że uwić gniazda ja nie zdołam,
Żeby rumiane wychować ci dzieci,
Żeby się krzątać przy piecu domowym.
Mnie chyba nimfa niedobra zrodziła
I wywróżyła niegdyś los surowy.
Wolę wędrować po szerokim świecie,
Wolę zapusty pełne roztańczenia
Zaczepki, rzesze ludzi rozgadanych,
Którym wtórować będę bez znużenia.
Oczy me nigdy nie są nasycone
Ani nasłuchać się nigdy nie mogę,
Będę bez przerwy prząść jedwabną przędzę,
Nie wypalony zgaszę w mroku ogień.
I tak przeżyję całe moje życie,
Nie nasycone żadnym życia mgnieniem,
A kiedy umrę sama na obczyźnie,
W kukułkę albo w strzygę się przemienię.
Elizaweta Bagriana
tłum. Włodzimierz Słobodnik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz