Emile Vernon |
Wstąpiłam do niebios,—
Było tam małe miasto,
W rubinowym blasku,
Wytoczone misternie.
Ciszej niż na polach
Pełnych rosy,
Pięknie jak na obrazie
Którego człowiek nie namalował.
Ludzie jak ćmy,
W koronkach, ramach,
Obowiązki babiego lata,
I imię edredona.
Prawie zadowolona
Jak tylko można
W tak unikalnym
Społeczeństwie.
Emily Dickinson
przełożył Mateusz Hildebrandt
PS. Dziękuję:*
Z tych 3 wierszy ten podobał mi się najbardziej. . .
OdpowiedzUsuńI usunęłabyś te "5,10,15" ;p
Chwała Najwyższemu, że Szan. Pan Tłumacz w końcu se życzy usunąć te dziwne cyfereczki Emily! Swoją drogą to nie wiem, jasnowidzką była, czy co..:) No bo one mi się jednoznacznie kojarzą z nazwą programu TVP dla małolactwa, czyli z "5-10-15". Fakt, dawno go nadawali, ale z całą pewnością nie za czasów Emily Dickinson:D
UsuńPoza tym co Ona robi z tą ręką na obrazie! :d
OdpowiedzUsuńPokazuje wielkość jaj niebiańskich edredonów;p
Usuńfakt nie ma to jak kury w niebie. . .
Usuńto nie kury tylko kaczki... czyli i to drób i to drób;) Ale jaja!:D
UsuńTo ona tam ma jaja czy kaczkę ? - (i żem się stał...)
OdpowiedzUsuńI wstąpiła do niebios. I spotkała kaczkę. Kaczka miała imię (ściśle tajne). I zwyczajem drobiu znosiła jaja. Taakie jaja! Ich 'fi' pokazała dość dokładnie ręką wolną od romantycznego kwiecia;p
UsuńChwila ja o jej lewej mówię!
UsuńPoza tym ty mi to o jajach a ja w Różewiczu się zaczytuję. . .
UsuńHihihi:) Cwaniaczek...:D
UsuńNo to może tak: W drugiej dłoni trzyma kosz misternego kwiecia uświęconego niebiańską rosą.
PS. Jeśli chodzi Ci o palec wskazujący owej dłoni, to być może dyskretnie strzepuje nim nitkę babiego lata ze swej koronkowej sukni...
Delikatna i zwiewna istotka. W dżinsach by się nie uchowała i do niebios nie wstąpiła. Never!
W Różewiczu pod wstępującą 'do' i 'z' niebios TWOJĄ Emily?!
UsuńNa widok Gagi w niebie bóg powiedziałby : "o mój boże!"
OdpowiedzUsuńps. istnienie boga oczywiście jako fikcyjnej postaci literackiej
Lady Gaga Różewicz de domo Dickinson???!!!
UsuńJezu! Muszę się napić!
DOBRANOC