Elżbieta Mozyro - Twarz zimy |
obieram kartofle
obieram kartofle, głaszczę cię po głowie, podnoszę listek z ziemi, zapalam światło, zapalam papierosa, chwytam klamkę, wyjmuję bilet tramwajowy
nie spiesz się tak, za prędko siwiejesz
biegnij biegnij, tyle twojego co zakłuje w piersiach
Krystyna Miłobędzka
Daaawno mnie tu nie było, a tu proszę - jaka miła niespodzianka - Miłobędzka i "jej za-wiersze"! Jakoś mało się o niej słyszy, a jest tak niesamowita.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie. :))
Największą paranoją jest to, że ja Jej poezję naprawdę baaardzo lubię! Na dawnych blogach zawsze miałam mnóstwo wierszy Miłobędzkiej, a teraz... Hm...
OdpowiedzUsuńCzas zmienić kierunek wiatru;)
Dziękuję za odwiedziny, komentarz i proszę o częstsze odwiedziny - choćby po to, żeby sprawdzać, czy dotrzymuję słowa:))