".... zbliżył się do ciemnego obłoku; którym był Bóg"
(Wj 20, 21)
Alfons Mucha - Wiosna |
"Wszystko się rozjaśni z wysoka"Thomas Stearns Elliot się mylił:
(Y. Congar, Kościół, jaki kocham, tłum.
A.Ziernicki, Kraków 1997, s. 96)
maj jest o wiele bardziej okrutny niż kwiecień.
Nie jest przecież łatwo wybaczyć tym,
dla których maj jest niczym woda dla ryby;
którzy o 3.30 pod pełnym księżycem tańczą
na ulicy przy dźwiękach
gitary, bębnów i ukelele;
którzy całują się bez zażenowania na oczach
zażenowanych przechodniów;
którzy spijają beczki piwa.
Jakby zapomnieli,
że czekają ich w czerwcu ciężkie egzaminy,
potem zgrzebna dorosłość,
a na końcu zwykła śmierć.
Życie w maju jest trudne dla ludzi w piątej dekadzie życia.
I zaskakująco nieprzewidywalne.
Trzeba to wszystko jakoś wytrzymać.
W maju wiele trzeba wytrzymać.
Na przykład to, że całymi stadami śpiewają słowiki.
Wciąż nowe się rodzą, kląskają z przejęciem w krzakach bzu,
pod pełnym księżycem.
Bez miłosierdzia,
do wtóru
gitary, bębnów i ukelele.
Pozostaje niewielkie pole manewru:
machnięcie ręką,
wyrozumiały uśmiech,
czułe wspomnienie. Czyli jednak jakieś porozumienie ponad ciemnością czasu,
majowy sojusz złączonych pod księżycem pokoleń wszystkich krajów.
Łączcie się
ks. Jerzy Szymik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz